Dawno temu czytałem, pewien artykuł o nauce programowania. Można go streścić mniej więcej tak: na początku ludzie robią pewne założenie jak działa język programowania. Później stosunkowo niewielu z nich jest w stanie samemu je zmienić. Tak więc to, czy ktoś od razy złapie bakcyla, czy może się odbije, zależy od tego, czy założenia jakie poczynił na początku przypadkiem się pokrywają z tym jak dany język faktycznie działa.
Edytor jaki jest każdy widzi: masz okno z tekstem i piszesz. Tylko, że no… nie do końca.
Ostatnio spróbowaliśmy utworzyć pierwsze repozytorium, dodaliśmy coś do niego i połączyliśmy zmiany wprowadzone do pliku równolegle. Dzisiaj pokażemy sobie jak usunąć plik z listy plików do zacommitowania, rozwiązać konflikty, stworzyć listę plików ignorowanych oraz jak wrzucić efekty swojej pracy na serwer np. GitHuba.
Ludzie dzieją się na dwie grupy: tych, co robią backupy i tych, co będą robili. Jednak jeśli cały dzień grzebiesz przy kodzie i chcesz mieć możliwość powrotu do kodu sprzed 10 minut, to ręczne kopiuj-wklej, bądź nawet zipowanie całego projektu, może być cokolwiek popierdolone.
Najbardziej zaawansowane opcje zazwyczaj nie są dostępne w ładnym interfejsie do wyklikania. Kiedy w grę wchodzi pierdyliard opcji prościej jest je dodać jako kolejny argument do programu. I często jest to też szybsze w użyciu, niż znalezienie opcji zakopanej gdzieś w okienkach. To tylko 2 z powodów, dla których na dłuższą metę musisz zaprzyjaźnić się z oknem terminala.
Myślę, że warto byłoby opisać kilka narzędzi jakich programiści używają na co dzień. Zacznę od Google, bo w teorii jest to coś co znają wszyscy, ale mało kto potrafi z niego wycisnąć więcej.
Ponieważ standardowym pytaniem początkującego jest jakie książki polecasz to kilka mogę wymienić.
Kiedy zapisywałem się na algorytmikę, wyobrażałem sobie, że wydajność i poprawność programów jest wybitnie ważna i przy każdym kroku powinienem rozpisywać jak coś zrobić optymalnie oraz obsługując wszystkie możliwe błędy. Po studiach spodziewałem się, że mnie tego nauczą, zaś w pracy oczekiwałem używać umiejętności ze studiów. Takiego wała.
Gdybym cofnął się ileś lat wstecz i miał dać sobie jakieś porady, pewnie byłoby to: zajmij się hodowlą owiec na jakimś zadupiu. Nie zmarnujesz, życia przed komputerem. Ale prawdopodobnie nie takie porady chciał(a)byś czytać.
Ludzie często pytają mnie: Mati, jak to się stało, że jesteś królem życia i stać cię na wszystko? Odpowiadam im: bo jestem najlepszym programistom na planecie. A potem się budzę.